FILM. ZRÓB TO SAM #2

SCENARIUSZ

Twój pomysł przeobraził się w historię. Masz ją w głowie, brawo! Teraz trzeba to wszystko usystematyzować, nadać temu formę i przekuć w opowieść, którą spróbujesz pokazać widzom za pomocą obiektywu. Czyli najwyższy czas na scenariusz.

Scenariusz to - najprościej mówiąc - zapis tego co widać i słychać w filmie. Dlatego przyjęło się, że jedna poprawnie sformatowana strona odpowiada jednej minucie filmu.

Na temat samej techniki pisania scenariusza nie będę się tutaj rozwodził. Wciąż pamiętam dobrze, jak kilkanaście lat temu uczyłem się na podstawie ściągniętych z Internetu fragmentów, a następnie zakupiłem odpowiednie podręczniki. Jednak dziś, w dobie ogólnie dostępnej sieci, wszystkie informacje dostępne są na wyciągnięcie ręki - czy to w formie artykułów czy materiałów video. I do takich źródeł Ciebie odsyłam.

Oczywiście przemysł filmowy nie bazuje jedynie na scenariuszu! Przy profesjonalnie zorganizowanych produkcjach mamy jeszcze logline, synopsis, drabinkę scenariuszową, treatment a dopiero później scenariusz. On z kolei ewoluuje w scenopis i storyboard.

Jednak dzisiaj poświęcę ten wpis "jedynie" na kilka moich ogólnych przemyśleń odnośnie scenariusza. Do wyżej wymienionych zagadnień na pewno powrócę ale... w innym czasie.

Ja chciałbym tutaj jedynie uczulić Ciebie na fakt, jak ważny jest scenariusz. Warto go mieć, bo dzięki temu mamy cały film na papierze, więc już przed rozpoczęciem zdjęć jest możliwość zobaczenia jak to się wszystko układa. Czy ujęcia i sceny pasują do siebie, czy akcja jest zrozumiała. Ponadto scenariusz to wstęp do scenopisu i scenorysu. Oczywiście dla naszych potrzeb w zupełności wystarczy scenariusz, jednak warto o tym  wszystkim pamiętać.

Znam twórców, którzy nie piszą scenariuszy, a całą historię mają jedynie w swojej głowie. Czasem - co najwyżej - posiłkują się scenopisem, który pokazuje następujące po sobie ujęcia, bez zagłębiania się w całą "psychologię" fabuły. Tak, jest to wygodne, zwłaszcza kiedy działamy w pojedynkę lub w niewielkim gronie filmowców. Ja jednak wolę mieć ten scenariusz. Po pierwsze - zwyczajnie jest to profesjonalne podejście do pracy. Po drugie - pewnego rodzaju zabezpieczenie. Zawsze mam wgląd w tekst. Weźmy na przykład taką sytuację, że z pewnych względów nie jesteśmy w stanie zrealizować jakiegoś ujęcia bądź całej sceny. I okazuje się to dopiero podczas realizacji. Albo kręcimy scenę, jednak nie może być ona sfilmowana w takiej formie, w jakiej pierwotnie zamierzaliśmy to zrobić.

Aktorzy czekają, ekipa również. Naprawdę łatwiej jest wtedy sięgnąć po scenariusz, przeczytać go, nanieść ewentualne poprawki, zmodyfikować tekst. Nie tworzysz w myślach, od razu masz wszystko zapisane i każda osoba obecna na planie natychmiast może się z tym zapoznać. Tym bardziej, że sam wiem jak irytujące potrafią być sytuacje w których pytam reżysera o historię, o pewne rozwiązania fabularne, a on nie ma scenariusza. Nie dość, że nie ma go przy sobie - to nie ma go w ogóle. Widzi film jedynie w swojej wyobraźni.

Istnieje wtedy ryzyko, że to co zrobię na planie, finalnie wyleci do kosza, bo dopiero przy montażu na światło dzienne wyjdą realizacyjne (i fabularne) buble.

zdjęcie: Marek Popowski

Dla mnie scenariusz to początek filmu. To tutaj jest pierwszy etap na którym widać czy Twój pomysł to... po prostu dobry pomysł. Przedstawieni są wszyscy bohaterowie, jest zarysowana fabuła i określony klimat opowieści. Nie wróżysz z fusów podczas zdjęć, bo całą historię opracowałeś już wcześniej.

Kino amatorskie, niezależne, bez-budżetowe ma jednak taką niemiłą cechę, że pisząc scenariusz, nie możemy pozwolić sobie na wszystko. Niestety ogranicza nas to, co mamy pod ręką jeśli chodzi o jego realizację. Dlatego nie napiszemy epopei wojennej z czasów Aleksandra Wielkiego wiedząc, że dysponujemy jednym aktorem (to i tak nieźle), dwoma pokojami i plastikowym pistoletem. I tutaj automatycznie wracamy do początków, do mojego poprzedniego wpisu - wykorzystaj to, co masz. Zrób z tego historię, wymyśl film.

I zapisz go w formie scenariusza. A później? A później uzbrój się w ogromne pokłady cierpliwości, zrób zapas energii i... Kręć!

Komentarze

  1. Zapomniałeś jeszcze, że jak samemu realizuje się własne wizje, to jest się także rekwizytorem, scenografem, kostiumologiem, kierownikiem planu, location scoutem i wiele innych.

    Miałam podobnie z moimi dwoma pierwszymi "one crew member" realziacjami - i było to ciężkie. Dodam, że bycie wszystkimi jednocześnie jest możliwe tylko przy bardzo małych produkcjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie zapomniałem o tym, że kiedy realizujemy filmy w pojedynkę (lub z minimalną ilością osób do pomocy) to zajmujemy się również tym o czym wspomniałaś. Czyli scenografia, kostiumy i tak dalej. Tego człowiek, siłą rzeczy, nie uniknie... Najdłuższy film przy którym pełniłem wiele ról (producent, scenarzysta, reżyser, operator, kierownik planu, kierowca-logistyk, kostiumograf, spec od lokacji, scenograf, social media, złota rączka...) trwał 30 minut. To sporo. Aktorów było 17. Dużo. Był to mój drugi film i pierwszy realizowany na bardzo poważnie. Uwierz mi, że odchorowałem swoje i od tamtego czasu staram się nie brać aż tylu obowiązków na głowę. To był projekt-nauczka, bo nauczyłem się mierzyć siły na zamiary. Jeśli jednak jest mowa właśnie o niewielkich, kilkuminutowych "szortach", to wtedy sytuacja wygląda trochę inaczej i jestem w stanie ogarnąć temat tak jak chcę.

      Usuń
  2. Samemu zawsze najlepiej! Trzymam kciuki i życzę powodzenia w dalszym rozwoju zarówno osobistym jak i bloga.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że dziś trochę bym się kłócił ze stwierdzeniem, że samemu zawsze najlepiej :) Zwłaszcza jeśli chodzi o realizację filmu. Zgodzę się z tym, że im mniej osób decyzyjnych - tym większa kontrola i swoboda. Jednak film to taka kapryśna muza, że jednak pracy zespołowej nie da się na dłuższą metę omijać... Lub jest to niezwykle trudne. I potwierdzam to z własnego doświadczenia :)

      Usuń
  3. Myślę że profesjonalne podejście w każdej dziedzinie jest istotne. Ja mam swoją pasję, swoje hobby, zajmuję się rękodziełem. Z papieru robię kartki zaproszenia albumy. I w scrapbookingu którym się zajmujeatwo jest pójść na łatwiznę. Można np. kupować chińskie podróbki polskich narzedzi, bardzo mnie denerwuje osoby, które to robią, bo okradają nasze polskie firmy które dla nas to tworzą. Może to zupełnie co innego niż Twoje dziedziny, ale gdy pisałeś o tym że scenariusz należy rozpisać, że to jest profesjonalne podejście od razu moja głowa przełożyła to "na moje". Pewnie, bez tego scenariusza też można. Można też nie używać kierunkowskazów jeżdżąc autem, bo po co zdradzać innym swoje zamiary. Ale ja lubię postępować "jak należy".
    Obejrzalam te Twoje dwa filmy z POPRZEDNIEGO (chyba poprzedniego) postu i jestem pełna podziwu. Sam wszystko ogarnąłeś... ? Wiesz, ja czasem kręcę komórka swoje prace i tam nie ma żadnej akcji, montażu, światła. Nic nie ma a wiem jak ciężko je nagrać by wyglądały. A toz to FILM! Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo przydatny poradnik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Miło mi, że tak uważasz :-)

      Usuń
  5. Nigdy nie myślałam od nakręceniu własnego filmu, zdcydowanie wolę oglądać pracę innych. Myślę że na początku jest pomysł, od niego wszystko sie zaczyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, na początku jest pomysł :) Nawet cały osobny wpis poświęciłem temu zagadnieniu" https://zkameranaramieniu.blogspot.com/2020/11/produkcja-filmowa-poradnik-1.html

      Usuń
  6. Małgorzata17:29

    Nagranie własnego filmu to dużo pracy. O wszystkim trzeba pomyśleć. Scenariusz, kostiumy itp. Ale xz pewnością efekty niezmiernie cieszą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnie strajki scenarzystów w USA pokazują, że jest to bardzo wymagający, ważny i niedoceniany jednocześnie zawód. Myślę, że jest to trzon filmu, bez którego trudno ruszyć dalej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem nauczycielem i mamą w jednym, więc wiem co oznacza łączyć w sobie kilka osób. Podczas przedstawień, kiedy prowadzimy kółko teatralne jest dokładnie to samo. Wiele rzeczy trzeba zrobić samemu. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe spojrzenie na pisanie scenariusza i wyjaśnienie czym ten scenariusz jest tak naprawdę. Myślę, że wiele osób chętnie pozna jak to wygląda tak naprawdę i z czym się wiąże tworzenie materiałów filmowych. :) Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

POPULARNE WPISY